Waszczykowski: Sankcje przyniosą efekt za dwa, trzy lata
Polityk odniósł się do wypowiedzi szefa unijnej dyplomacji Josepha Borrella, który stwierdził, że od początku wojny UE zapłaciła za rosyjską energię 35 mld euro, a Ukrainie przekazała pomoc o wartości 1 mld euro.
Zdaniem Waszczykowskiego, nowe sankcje, jeśli zostaną wprowadzone, "przyniosą efekt za dwa, trzy lata, bo takie są doświadczenia sankcji przeciwko Iranowi, Wenezueli, Korei i tak dalej".
Unia Europejska ma wprowadzić zakaz importu rosyjskiego węgla, jednak na wniosek Niemiec ma to nastąpić dopiero za cztery miesiące.
– Dzisiaj gospodarka rosyjska ma problemy, ma zadyszkę, ale ma olbrzymie zapasy gotówki, jest wypłacalna. Rubel się stabilizuje, giełda działa. Część banków, które nie są objęte wyjęciem spod SWIFT-u, funkcjonuje. Zapleczem są Chiny, Indie, Kazachstan – tłumaczył europoseł PiS.
"Nie ma mowy, żeby Putin się przestraszył"
– Nie ma mowy, żeby Putin się przestraszył. On się przestraszy ewentualnie społeczeństwa rosyjskiego, bo to on za to odpowiada – podkreślił.
– Tak jak Putin wyrzucił Turków z Rosji całkowicie, włącznie ze studentami, aktorami po strąceniu rosyjskiego samolotu, tak my powinniśmy wyrzucić Rosjan. Tymczasem w Strasburgu wieczorem mowę rosyjską można usłyszeć na każdej ulicy i w co drugiej restauracji. Rosjanie bawią się bez problemu i to my się boimy powiedzieć obok nich "Sława Ukrainie", bo możemy dostać po twarzy – stwierdził.
– A w Berlinie i miastach niemieckich są marsze popierające Rosję. Tak wygląda ten "festiwal poparcia" dla Ukrainy w Europie Zachodniej – ocenił Waszczykowski w TVP Info.